piątek, 25 października 2013

introduction

Justin's POV


Moje serce waliło w mojej piersi, a ja skrzywiłem się na rozdzierający ból, który przebiegł w moich ramionach. Zirytowany, spojrzałem w dół na ziemię, mój żołądek przewracał się, a ja zdałem sobie sprawę, że byłem co najmniej dziesięć metrów w powietrzu, zwisając na łańcuchach, które miałem na nadgarstkach, znajdowałem się w środku czarnego jak smoła pokoju.
Mój oddech był nierówny, a ja usłyszałem skrzypienie otwieranych drzwi, a następnie czyjeś ciężkie kroki.
- Pan Bieber, widzę, że wisisz tam. Przepraszam, za ten kalambur. - roześmiał się złośliwie.
- Kim ty do cholery jesteś? - rzuciłem w jego kierunku.
- Teraz, teraz, Bieber, wiem, że jesteś mądrzejszy niż cokolwiek na to wskazywało. Każdy kto to wie, lub, kto powinien wiedzieć.. Seth wiedział, tylko spojrzał na mnie dwa razy i dokładnie wiedział, kim jestem. Przyjrzyj się mi bardzo dobrze. -włączył światło, ból natychmiastowo rozjuszył moje oczy.. Zanim jednak przyzwyczaiły się do jasności.
Próbowałem zakryć moje oczy ręką, ale łańcuchy skrzypiały na każdy mój ruch.
- No, Bieber, nie ruszaj łańcuchów, nienawidzę hałasu.
Mój wzrok stopniowo przyzwyczajał się do jasnego światła, spojrzałem w dół i zobaczyłem wysokiego, blond faceta z niebieskimi oczami, patrzącego na mnie.
- Ty skurwysynu. - kiedy mnie olśniło, przeklnąłem jego tożsamość.
- Wiedziałem, że załapiesz. - uśmiechnął się złośliwie.
- Nie rozumiem cię człowieku. Dlaczego zamordowałeś Seth'a i mnie uratowałeś?
- Właściwie Justin, chciałem mieć was wszystkich, ale mój syn stwierdził, że ty maszCaitlin, więc się zgodziłem.
- Dlaczego? - spojrzałem w jego kierunku. - Czego ode mnie chcesz?
Ojciec Seth'a zignorował mnie, zaczął pałętać się po pokoju wtem i z powrotem. - Seth nie zrobił ci tego po raz pierwszy, a potem musiał zniknąć. Wreszcie, minęło tyle czasu, więc dałem mu drugą szansę, ale on wciąż nie wygrywał. Więc, musiałem się go pozbyć. Teraz moja kolej.
- O czym ty mówisz?! Dlaczego trzymasz mnie na łańcuchach? - uniosłem swój głoś, kiedy on szedł w kierunku drzwi.
- To już trzeci rok, Bieber. Trzeci rok. - uśmiechnął się przed wyłączeniem światła w pomieszczeniu i zniknięciu.
_________________________________________________________________________________
No siemano Wam! :)

1 komentarz: